Jak w Brukseli „gołębie” wobec Rosji, zamieniły się w „jastrzębie”?

1. Wczoraj w Parlamencie Europejskim na nadzwyczajnym posiedzeniu, odbyła się debata dotycząca ataku Rosji na Ukrainę z udziałem przewodniczących Rady, Komisji i szefa unijnej dyplomacji.
Zdalnie wystąpili na niej prezydent Wołodymyr Zełenski i Rusłan Stefanchuk przewodniczący Rady Najwyższej, którzy poinformowali, że podpisali wniosek o nadanie Ukrainie statusu kraju kandydackiego do UE.
Obydwa wystąpienia zwierały informacje o drastycznych działaniach Rosji na terytorium Ukrainy, o atakach na obiekty cywilne i mordowaniu cywili w tym dzieci, a najmocniej wybrzmiał początek przemówienia Wołodymyra Zełenskiego, który przywitał posłów w PE sformułowaniem „dzień dobry”, a następnie powiedział, że nie jest to dobry dzień, bo dla wielu Ukraińców będzie to dzień ostatni.

2. Bardzo mocne wystąpienia wygłosili szefowie instytucji europejskich, które generalnie skupiały się na 4 kwestiach: zdecydowanym potępieniu Rosji jako agresora i konieczności wsparcia Ukrainy zarówno militarnego jak i humanitarnego, sankcjach w tym rezygnacji z zakupów surowców energetycznych w Rosji i odebraniu majątków oligarchom, konieczności inwestowania przez UE w obronność, wreszcie walce z rosyjską dezinformacją.
We wszystkich tych kwestiach w ostatnim tygodniu, nastąpiła radyklana zmiana podejścia we wszystkich instytucjach UE, w Radzie, Komisji i Parlamencie Europejskim, ba podjęto bardzo szybkie decyzje, które rzeczywiście uderzają w rosyjski potencjał gospodarczy i finansowy.
Co więcej pojawiły się zapowiedzi działań, które do tej pory były wręcz nie do pomyślenia, szybkich decyzji, które najpierw doprowadzą do ograniczenia zakupów surowców energetycznych w Rosji, a w niedalekiej przyszłości całkowitej z nich rezygnacji.

3. Bardzo stanowcze antyrosyjskie wystąpienia, wspierające zapowiedzi szefów Rady i Komisji, wygłosili szefowie wszystkich 7. grup politycznych (tylko z pewnymi wątpliwościami europejskich komunistów).
Z satysfakcją można było zauważyć jak dotychczasowi zwolennicy porozumień z Putinem (nie tylko tych gazowych), zamienili się w jego zdecydowanych krytyków, jak określali go wręcz wcieleniem wszelkiego zła.
Jakby opisać to obrazowo, dotychczasowe „gołębie” w sprawach relacji niektórych krajów i instytucji UE z Rosją i Putinem, gwałtownie zmienili się w „jastrzębie”, które domagają najbardziej radyklanych działań.
Zwrócił na to w swym wystąpieniu prof. Legutko, który stwierdził, że gdyby nie głaskanie Putina przez kolejne rządy niemieckie i francuskie, a także samą Komisję Europejską, tej napaści na Ukrainę by nie było.
Stwierdził także, że w ten sposób niektórzy politycy zachodnioeuropejscy, zakwestionowali swoją wiarygodność jeżeli chodzi o przywództwo w UE i w tej sprawie konieczny jest zdecydowany reset, aby w przyszłości nie było tego rodzaju koszmarnych błędów.

4. Trzeba przy tym zaznaczyć, że w wielu wystąpieniach podkreślano rolę Polski w inicjatywach na rzecz Ukrainy, a także funkcjonowanie naszego kraju jak swoistego hubu koordynującego zarówno pomoc humanitarną dla tego kraju jak i wiodącego jeżeli chodzi o przyjmowanie uchodźców.
Podkreślano, że po raz pierwszy w swej historii UE wydatkowała 0,5 mld euro na zakup różnorodnego uzbrojenia i to dla kraju który nie jest członkiem UE (w tym samolotów), deklarowano także pomoc finansową na odbudowę Ukrainy już po zakończeniu działań wojennych.
Po debacie PE przegłosował zdecydowaną większością głosów rezolucję, w której potwierdził status Ukrainy jako kraju kandydackiego, przy czym aby ten status został nadany, jednomyślnie musi to zrobić Rada Europejska, dopiero po tym, mogą się rozpocząć negocjacje akcesyjne.