Wbrew pesymistom z opozycji, płyną dobre dane z polskiej gospodarki

  1. Wczoraj Główny Urząd Statystyczny (GUS) przestawił wstępny szacunek PKB za III kwartał tego roku, z którego wynika, że PKB niewyrównany sezonowo wzrósł realnie o 3,6% w stosunku do III kwartału roku ubiegłego.

Z tych danych wynika, że mamy do czynienia ze spowolnieniem wzrostu gospodarczego w kolejnych kwartałach tego roku ale ciągle jest to wysoki wzrost PKB, mimo skutków pandemii Covid 19, a teraz także wojny na Ukrainie.

Przypomnijmy, że w I kwartale tego roku wzrost PKB w Polsce wyniósł aż 8,6%, w II kwartale wyniósł 5,8%, a w III jak już wspomniałem 3,6%, co zapowiada, że w całym 2022 rok wzrost ten przekroczy 4% i to bardzo wyraźnie.

Przypomnijmy także że po wybuchu wojny na Ukrainie, w sytuacji kiedy Polska stała się państwem frontowym, a także w związku z aż jedenastoma podwyżkami stóp procentowych przez RPP z 0,1% do 6,75%, trudno jest utrzymać tak wysoki poziom wzrostu PKB jak w I kwartale w kolejnych kwartałach tego roku.

 

  1. Na te 3,6% wzrostu PKB w III kwartale tego roku złożył się wpływ popytu krajowego, który wyniósł 3,0 punktu procentowego, na co złożył się wpływ spożycia w sektorze gospodarstw domowych w wysokości 0,5 pkt. proc., neutralny czyli zerowy wpływ spożycia publicznego, z kolei wpływ popytu inwestycyjnego był pozytywny i wyniósł 0,3 pkt procentowego, a wpływ przyrostu rzeczowych środków obrotowych, wyniósł aż 2,2 pkt procentowego.

Pozytywny wpływ w wysokości 0,6 pkt procentowego na wzrost PKB miał w III kwartale także eksport netto i to w sytuacji kiedy mieliśmy do czynienia z gwałtownym wzrostem cen surowców energetycznych (głównie gazu i ropy), które są znaczącym składnikiem struktury wartościowej polskiego importu.

Z tej struktury czynników składających się na wzrost PKB (konsumpcja, inwestycje, zapasy, eksport netto), wynika, że mimo kryzysu wywołanego agresji Rosji na Ukrainę, wszystkie one miały pozytywny wpływ na ten wzrost.

 

  1. Należy przy tym podkreślić, że dobre prognozy dotyczące sytuacji gospodarczej w Polsce zarówno w tym roku jak i w latach następnych, mają największe agencje ratingowe ale także międzynarodowe instytucje finansowe.

Na początku października jedna z nich S&P, wydała komunikat w którym potwierdza dotychczasowy wysoki rating Polski na poziomie A-/A-2, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie zagranicznej oraz A/A-1, odpowiednio dla długo- i krótkoterminowych zobowiązań w walucie krajowej, co więcej perspektywa ratingu pozostała na poziomie stabilnym.

Agencja podkreśliła w nim, że agresja Rosji na Ukrainę i związany z nim szok stagflacyjny, mocno uderzyły w Polską gospodarkę, w związku z tym obniżyła ona prognozę wzrostu PKB dla Polski w 2022 roku do 4% oraz w 2023 roku do 1,2%, ale mimo tego będą one należały do najwyższych poziomów wzrostu w całej UE.

Jednocześnie agencja stwierdziła, że konkurencyjna, zdywersyfikowana gospodarka, silna pozycja zewnętrzna oraz dobra sytuacja finansów publicznych w Polsce, pozwolą zminimalizować negatywne ryzyko jakie niesie za sobą wojna na Ukrainie.

Mimo tego, opozycja w Polsce i związani z nią ekonomiści, cały czas wieszczą recesję w polskiej gospodarce, a jak widać z danych GUS i prognoz największych agencji ratingowych oraz międzynarodowych instytucji finansowych, nasza gospodarka nadal rośnie i podobnie będzie także w roku 2023, mimo tego, że będzie to bardzo trudny rok dla wszystkich krajów UE.

 

  1. Także wczoraj GUS podał tzw. szybki szacunek wskaźnika inflacji za listopad tego roku, wyniósł on 17,4% w stosunku do listopada poprzedniego roku i po raz pierwszy od stycznia tego roku był niższy w październiku, kiedy wyniósł 17,9%.

Oczywiście nie oznacza to, że mamy do czynienia z trwałym odwróceniem się tendencji inflacyjnych, bowiem w sytuacji kiedy rząd jest zmuszony przez Komisję Europejską aby od 1 stycznia przyszłego roku, powrócić do poprzednich stawek VAT w odniesieniu do paliw, energii elektrycznej gazu i nawozów sztucznych, nieuchronnie poziom inflacji wzrośnie.

Z jej apogeum będziemy mieli najprawdopodobniej do czynienia w lutym- marcu przyszłego roku (ale raczej nie przekroczy ona 20%), a od II kwartału będzie już spadać, aż do poziomu jednocyfrowego w pod koniec 2023 roku.