Doradcy, zupełnie otwarcie, podpowiadają Tuskowi jak oszukać wyborców

  1. W ostatnim weekendowym wydaniu dziennika „Rzeczpospolita”, zamieszczono wywiad red. Elizy Olczyk z Bogusławem Grabowskim, ekonomistą bardzo mocno wspierającym Donalda Tuska i Platformę.

Grabowski kiedyś związany z AWS, nawet kandydat tego ugrupowania na premiera (miał wymienić Jerzego Buzka), później członek Rady Polityki Pieniężnej, a także prezes aż dwóch Towarzystw Ubezpieczeniowych, powstałych w wyniku reformy systemu ubezpieczeń społecznych, podczas rządów PO-PSL był członkiem Rady Gospodarczej przy premierze Tusku.

Od momentu objęcia rządów przez Zjednoczoną Prawicę w licznych wywiadach, straszy Polaków katastrofą gospodarczą, którą miałyby spowodować jej rządy, krytykuje większość posunięć rządu premiera Morawieckiego.

Ostatnio po ogłoszeniu poziomu waloryzacji rent i emerytur na rok 2023 (waloryzacja wskaźnikiem 13,8%, najniższa kwota waloryzacji 250 zł), stwierdził, że ponieważ będą one dotyczyły milionów ludzi, jesteśmy dopiero na etapie rozkręcania inflacji.

 

  1. Ale jeszcze ciekawsze są jego rady dla Donalda Tuska jak wygrać wybory, dziennikarka w kontekście jego krytycznego komentarza w sprawie waloryzacji rent i emerytur stwierdza, że były premier idąc po władzę „obiecuje 20% podwyżkę płac dla wszystkich pracujących w sferze budżetowej”.

Grabowski odpowiada „I bardzo dobrze, że tak mówi. Jeżeli chce zmieniać Polskę, bo uważa że PiS doprowadził nas do katastrofy, to może to zrobić, tylko obejmując władzę. Zatem jeżeli może zdobyć władzę, mówiąc A, a nie mówiąc B-nie, to powinien mówić A.

Dziennikarka dopytuje, „a w takim razie, co zrobi jak już obejmie władzę, powie kłamałem?”.

Grabowski odpowiada, bez żadnego zażenowania „niech sobie wymyśli, co ma powiedzieć. Od tego są różne socjotechniki”.

A więc człowiek zajmujący tak ważne stanowiska publiczne podpowiada Tuskowi, to samo co wcześniej podpowiadali, były wiceprzewodniczący Platformy Janusz Palikot i były premier Marek Belka, kłamać i oszukiwać wyborców, a to powinno przynieść sukces wyborczy.

 

  1. Zresztą Tusk od wielu miesięcy robi to na publicznych spotkaniach i to bez mrugnięcia okiem.

Na potkaniach z wyborcami mówi o liczbach i faktach, które miałby świadczyć o znacznie lepszych rezultatach jego rządów dla Polaków, niż obecnych 7-letnich rządów Zjednoczonej Prawicy, tyle tylko, wszystko to, nie tłumaczy dlaczego na jesieni 2014 roku, opuścił nagle fotel premiera (choć jak mówił publicznie „sto kilkadziesiąt razy”, że nigdzie się z tego stanowiska nie wybiera) i „uciekł’ do Brukseli, rekomendując na swoje miejsce, zupełnie bezradną Ewę Kopacz.

Minister Piotr Muller, rzecznik rządu w krótkim filmiku rozprawił się z tymi liczbami i faktami Tuska i porównuje kilka danych z okresu jego premierowania z tymi, które udało się osiągnąć podczas rządów Zjednoczonej Prawicy.

Między innymi płaca minimalna za rządów Tuska 1680 zł i na następny rok 3600 zł, minimalna emerytura 844 zł poprzednio i 1588 zł w roku następnym, bezrobocie 11,4% wtedy i 5,1% teraz, podatek PIT 18% wtedy i 3 tys. zł kwoty wolnej od podatku wtedy i 12% oraz 30 tys. zł kwoty wolnej teraz, stawka godzinowa 3-5 zł za godzinę wtedy i 20 zł teraz.

Tak więc za Tuska, płaca minimalna była ponad 2 razy niższa niż teraz, a bezrobocie ponad 2 razy wyższe niż teraz i to chyba najbardziej wyraziste i przemawiające do zwykłych ludzi, porównanie skutków rządów Tuska z rządami Zjednoczonej Prawicy.

 

  1. Szczególnie rzucające się w oczy jest mataczenie Tuska w sprawie programu „Rodzina 500 plus”, w ciągu kilkunastu miesięcy jest kilka różnych wersji, które przedstawia, wszystkie oczywiście nieprawdziwe, bowiem jego wypowiedzi z okresu kiedy rządził, po prostu im przeczą.

Tuż po powrocie do polskiej polityki na jednym z pierwszych otwartych spotkań mówił, że Ewa Kopacz miała przygotowany program podobny do 500 plus, ale Platforma przegrała wybory i nie zdążyła go wprowadzić, choć były znane liczne wypowiedzi byłej premier, że to jest program nie do udźwignięcia przez polski budżet.

Ostatnio natomiast na jednym ze spotkań, Tusk tłumaczył, że jeszcze za jego rządów ówczesny minister finansów Mateusz Szczurek przygotował program, który można określić jako 300 plus na ale on odszedł do Brukseli, a jego następczyni nie chciała tych prac kontynuować.

Także jeżeli chodzi o kontynuowanie programu 500 plus, Tusk oficjalnie zapewnia, że „że nic co było dane, nie będzie odebrane” i zaledwie kilka dni temu odpowiadając na pytanie jednego ze zwolenników, proponuje „chyba wolicie nieskomplikowany system podatkowy, niż 500 zł w kieszeni”.

 

  1. Bogusław Grabowski w swojej wypowiedzi dotyczącej proponowanej przez Tuska 20% podwyżki płac dla pracowników sfery budżetowej, podpowiada, żeby pójść krok dalej, nie tylko kłamać ale z premedytacją oszukać wyborców.

Obiecać wysoką podwyżkę dla licznego elektoratu, ale w związku z tym, że na pewno nie będzie na to pieniędzy po wyborach, wykpić się z tego zobowiązania wyborczego jakąś socjotechniką.

Trzeba mieć tylko nadzieje, że przynajmniej część wyborców, nie da się nabrać na tak „ordynarne numery”.