- Tuż po ogłoszeniu zawarcia porozumienia pomiędzy trzema komitetami wyborczymi Kolacji Obywatelskiej, Trzeciej Drogi i Lewicy, wskazany jako kandydat tej koalicji na premiera Donald Tusk, wybrał się do Brukseli, aby spotkać się ze swoimi politycznymi przyjaciółmi, którzy wysłali go z powrotem do polskiej polityki w 2021 roku.
Tusk spotkał się w stolicy Belgii z przewodniczącym Europejskiej Partii Ludowej Manfredem Weberem, przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen, a także przewodniczącą Parlamentu Europejskiego Robertą Metsolą, obydwie panie są czołowymi politykami EPL.
Uściskom i radościom ze strony gospodarzy spotkań z Tuskiem w Brukseli, nie było końca, ale wymowne uśmiechy niemieckich polityków Webera i von der Leyen, pokazywane w wielu mediach, zwyczajnie źle wróżą Polsce i polskim interesom.
- Przypomnijmy że na początku sierpnia przewodniczący EPL Manfred Weber do której należą zarówno Platforma jak i PSL w niemieckiej telewizji ZDF, bardzo mocno zaatakował polski rząd i jego zaplecze parlamentarne.
Weber mówił wtedy wprost, że „Prawo i Sprawiedliwość, to partia, która atakuje państwo prawa i jako takie jest wrogiem, który będzie zwalczany”, co było wydarzeniem bez precedensu w europejskiej polityce.
Chodziło bowiem o partię, która już dwukrotnie wygrała wybory i to mając bezwzględną większość w Parlamencie, i przez blisko 8 lat rządziła w Polsce i jednocześnie była i jest zwalczana przez przewodniczącego największej frakcji w Parlamencie Europejskim.
To była nie tylko szokująca wypowiedź, ale przede wszystkim, brutalna ingerencja w kampanię wyborczą w Polsce i jednoczesne wsparcie dla opozycji, a szczególnie dla lidera największej partii opozycyjnej Donalda Tuska.
- Zareagował na to pod koniec sierpnia na ostatnim posiedzeniu Sejm, który przegłosował, wniesioną przez Zjednoczoną Prawicę uchwałę, sprzeciwiającą się obcej ingerencji w proces wyborczy, okazało się jednak, że opozycji ona wcale nie przeszkadza.
Poparło tę uchwałę tylko 234 posłów (Zjednoczonej Prawicy, Kukiz 15, Polskie Sprawy i dwóch posłów niezrzeszonych), przeciw było 175 posłów (wszyscy posłowie Koalicji Obywatelskiej, Lewicy, Polski 2050), posłowie Konfederacji wstrzymali się od głosu, a posłowie PSL-u wyjęli karty do głosowania.
A więc nawet w takiej sytuacji posłowie opozycji, chociaż w zróżnicowany sposób (głosowanie przeciw, wstrzymanie się od głosu, nie wzięcie udziału w głosowaniu), gremialnie nie sprzeciwili się obcej ingerencji w proces wyborczy, co było sytuacją bez precedensu w demokratycznej Polsce.
Zresztą zupełnie odwrotnie, niż ponad rok temu we Włoszech kiedy to ingerencja przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen w wybory w tym kraju, spotkała się z ostrą reakcją włoskich polityków „od lewa do prawa”, nawet politycy Forza Italia należący do EPL, wtedy zdecydowanie potępili, swoją partyjną koleżankę.
- Nie ukrywana radość na twarzach dójki polityków niemieckich, podczas wizyty Tuska w Brukseli, generalnie źle wróży Polsce i naszym interesom, szczególnie w trzech niezwykle ważnych kwestiach, dwie mają charakter unijny, jedna charakter dwustronny polsko-niemiecki.
Na unijnym stole leży w zasadzie gotowy pakiet imigracyjny nazwany obligatoryjną solidarnością, w którym chodzi o przyjmowanie nielegalnych imigrantów, tylko sprzeciw rządu Prawa i Sprawiedliwości wspartego prze Węgry przy wstrzymaniu się od głosu Czech , Słowacji i Austrii, powodował do tej pory brak decyzji o zakończeniu prac, teraz rząd Tuska przyjmie go bez żadnych zastrzeżeń.
Komisja Konstytucyjna przyjęła głosami EPL, Lewicy, Renew, Zielonych i Komunistów wielką reformę unijnych traktatów, w rezultacie której, Wspólnota 27 suwerennych państw zostanie zastąpiona scentralizowanym superpaństwem z dominacją niemiecko-francuską i w tej sprawie do tej pory był zdecydowany sprzeciw rządu Prawa i Sprawiedliwości i europosłów tej partii, rząd Tuska przyjmie tę reformę bez żadnych zastrzeżeń.
Wreszcie ostatnia kwestia to odszkodowania wojenne od Niemiec na ogromną sumę 6,2 biliona złotych, a więc ponad 1,5 biliona USD, sprawa została umiędzynarodowiona podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości, Niemcy są naciskani w tej sprawie już nie tylko przez Polskę, ale także przez ważnych sojuszników naszego kraju, Tusk w oczywisty sposób z tych odszkodowań zrezygnuje.
- Choćby z tych trzech powodów, trudno się dziwić z radości na twarzach ważnych polityków niemieckich, podczas wizyty Tuska w Brukseli, bo przecież doskonale wiedzą, że spełni wszystkie ich oczekiwania.
Tak było podczas jego 7-letniego premierowania w Polsce, podobnie podczas 5-letniego kierowania pracami Rady Europejskiej, to przecież Tusk uczestniczył na życzenie Niemiec w wypychaniu W. Brytanii z UE, on popierał jako szef Rady, niemiecką politykę przyjmowania nielegalnych imigrantów, on wreszcie firmował wybitnie prorosyjską unijną politykę surowcową, która skończyła się agresją Rosji na Ukrainę.
Niemcy się radują z powrotu Tuska do władzy w Polsce, wszystko wskazuje na to, że w konsekwencji Polacy, będą niestety płakać.