Za rządów PiS 8-krotnie wyższy przyrost dochodów budżetowych, niż za rządów PO-PSL

  1. Czołowi politycy opozycji w publicznych wypowiedziach ciągle opowiadają o trudnej sytuacji budżetu państwa i wysokim zadłużeniu, cześć z nich nawet posługuje się sformułowaniem „dziura Morawieckiego”, próbując nawiązywać do słynnej „dziury Bauca” ministra finansów w końcówce rządów AWS w latach 2000-2001.

Oczywiście twarde dane zarówno polskiego ministerstwa finansów jak i Eurostatu, potwierdzają, że żadnej dziury budżetowej nie ma, ba wszystko wskazuje na to, że na koniec tego roku deficyt budżetowy, będzie wyraźnie niższy od tego planowanego i to mimo wyraźnego spowolnienia gospodarczego, spowodowanego polityką monetarną banku centralnego, konieczną w walce z podwyższoną inflacją.

W związku z tym w tym roku w Polsce będziemy mieli, wprawdzie niski wzrost gospodarczy szacowany na ok. 0,5% PKB, ale za to poważne ograniczenie inflacji, która od marca do października dzięki polityce monetarnej NBP, została obniżona aż o 12 pkt procentowych (z 18,4% w marcu do 6,5% w październiku).

 

  1. Narzekania polityków opozycji na ich zdaniem trudną obecną sytuację budżetową, każą wrócić do okresu ich rządów, a więc lat 2008-2015 i porównać do z rządami PiS w latach 2015-202, a następnie ustalić, jak wyglądał w obydwu okresach wzrost gospodarczy i w konsekwencji jak rosły dochody budżetowe.

Jak wynika z danych GUS skumulowany wzrost PKB w latach 2008-2015 wyniósł około 28,5%, natomiast w latach 2016-2023 około 32,5%, co oznacza, że podczas rządów PiS był on o 4 pkt procentowe wyższy, mimo negatywnych skutków pandemii, a także konsekwencji wojny na Ukrainie.

Natomiast dochody budżetowe w latach 2008-2015 wzrosły zaledwie o 35 mld zł, z 254 mld zł w roku 2008 do 289 mld zł w roku 2015, podczas gdy w latach 2016-2023 wzrosły one aż o 305 mld zł z 289 mld zł w roku 2015 do 595 mld zł w roku 2023.

A więc przy skumulowanym wzroście gospodarczym wyższym za rządów PiS tylko o 4 pkt procentowe, wzrost dochodów budżetowych w tym porównywalnym okresie jest aż blisko 8-krotnie wyższy, niż podczas rządów PO-PSL.

 

  1. Politycy opozycji, często nie potrafiąc się przyznać do politycznej zgody podczas ich rządów na masowe wyłudzanie podatków, w szczególności podatku VAT, twierdzą, że przyczyną tak ogromnego wzrostu dochodów budżetowych jest obecna wysoka inflacja, ale to oczywista nieprawda.

W ostatnich 2 latach rzeczywiście głównie na skutek czynników zewnętrznych, mamy do czynienia z podwyższoną inflacją, a ta skumulowana w okresie 2016-2023 jest szacowana na ok. 40%, ale przecież w czasie rządów PO-PSL mieliśmy do czynienia z całkiem niemałą inflacją, a ta skumulowana w latach 2008-2015 wyniosła ok 20%.

A więc w czasie rządów PiS mieliśmy do czynienia z wyższym tylko o ok. 4 pkt procentowe skumulowanym wzrostem gospodarczym i 2-krotnie wyższą skumulowaną inflacją niż czasie rządów PO-PSL, ale dochody budżetowe przyrastały blisko 8-krotnie bardziej, za rządów PO-PSL tylko o 35 mld zł w ciągu 8 lat, za rządów PiS aż o 305 mld zł.

 

  1. Jednocześnie przypomnijmy, że w tym samy okresie dług publiczny w relacji do PKB za rządów PO-PSL wzrósł aż o 7,5 pkt procentowego z 43,8% PKB do 51,3% PKB, podczas gdy za rządów Prawa i Sprawiedliwości zmalał o 3,6 pkt procentowego ze wspomnianych 51,3% w 2015 roku do 48,4% PKB w połowie tego roku.

Co więcej w okresie 2008-2015 rząd PO-PSL przejął 153 mld zł z OFE, sprzedał majątek narodowy za ok 60 mld zł i ziemię Skarbu Państwa za ok 10 mld zł , podczas gdy rząd PiS nie tylko nie przejmował środków z OFE, nie wyprzedawał majątku i ziemi, ale go odkupował jak w przypadku banków Pekao S.A, PKO BP S.A, czy aktywów koncernów energetycznych.

 

  1. To właśnie uszczelnienie systemu podatkowego, poważnie ograniczenie luki VAT-owskiej z 25% do 4%, pozwoliło rządowi na finansowanie wielkich programów społecznych, zakupów uzbrojenia, czy realizacji inwestycji zarówno tych strategicznych jak i lokalnych.

Istnieje niestety poważna obawa, że ewentualny rząd partii opozycyjnych, znowu „rozszczelni” budżet, jak to już „praktykował” w latach 2008-2015, a to nie tylko, nie pozwoli na finansowanie ich hojnych zobowiązań wyborczych, ale nawet na realizację ich słynnego zapewnienia „nic co dane nie będzie odebrane”.