Koalicja PO, Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy,nie zostawia złudzeń, chce walczyć z Prezydentem RP

 

  1. Wczoraj na posiedzeniu sejmowej komisji finansów publicznych doszło do bezprecedensowej sytuacji, znajdujący się w porządku obrad punkt „ I czytanie przygotowanego przez Prezydenta RP projektu ustawy o szczególnych rozwiązaniach służących realizacji ustawy budżetowej na rok 2024”, tuż po rozpoczęciu obrad został z tego porządku usunięty. Jeden z posłów koalicji rządowej złożył taki wniosek i bez specjalnej dyskusji, mimo obecności na sali obrad przedstawicielki kancelarii prezydenta, minister Małgorzaty Paprockiej został on przyjęty przez posłów PO, Ruchu Hołowni, PSL-u i Lewicy. A przecież nic nie stało na przeszkodzie, żeby procedować projekt prezydencki i towarzyszący mu projekt rządowy, zwłaszcza, że zawierały podobne rozwiązania, w tym brak środków w postaci papierów wartościowych, które miałyby służyć finansowaniu mediów publicznych.

 

  1. Obecna większość parlamentarna w ten sposób „zemściła się” na Prezydencie RP za jego weto wobec wcześniejszej rządowej ustawy okołobudżetowej, która zawierała zapis o wsparciu przy pomocy papierów wartościowych w wysokości około 3 mld zł ,mediów publicznych ( TVP i radia publicznego). Po siłowym przejęciu mediów przez ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza przez jego nominatów i firmy ochroniarskie, prezydent Andrzej Duda uznał, że zawarte przez rząd Tuska wsparcie finansowe dla mediów publicznych, byłoby jaskrawym złamaniem prawa i zdecydował się na zablokowanie tej ustawy. Jednocześnie przygotował projekt własny, już bez wsparcia finansowego dla mediów publicznych i tuż po Świętach Bożego Narodzenia złożył go w Sejmie, jednocześnie apelując o zwołanie dodatkowego posiedzenia Sejmu między Świętami, a Nowym Rokiem, aby szybko przyjąć tę ustawę . Nowa większość parlamentarna nie była tym rozwiązaniem zainteresowania, zdecydowała o przeprowadzeniu I czytania projektu prezydenckiego i rządowego na posiedzeniu komisji finansów publicznych, a ostatecznie zrezygnowała w ogóle z rozpatrywania tego pierwszego.

 

  1. To wydarzenie bez precedensu, co więcej wyraźnie pokazuje, że koalicja PO-Ruch Hołowni, PSL, Lewica zdecydowała się na wojnę z prezydentem, co nie najlepiej wróży w związku z zapowiedzianą przez nią próbą przygotowania nowej ustawy medialnej, która miałaby rozwiązać problemy spowodowane siłowym przejęciem mediów publicznych. Prezydent RP na spotkaniu z członkami Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji zachęcał jej członków do znalezienia kompromisowych rozwiązań w tej sprawie, ale działania nowej większości, dobitnie pokazują, że nie żadne kompromisy jej w głowie. Uruchomiono walec rozwiązań siłowych i wszystko wskazuje na to, że będzie on dotyczył nie tylko mediów publicznych ale także takich instytucji jak wspomniana KRRiT, ale także Sąd Najwyższy, Trybunał Konstytucyjny, czy Krajowa Rada Sądownictwa.

 

  1. Zresztą wojna z tymi instytucjami rozpoczęła się także na polu finansowym, otóż komisja finansów publicznych przyjęła negatywną opinię komisji wymiaru sprawiedliwości o ich budżetach, co oznacza ograniczenia ich wydatków. Nie jest jasne jak będą one głębokie , o tym dowiemy się podczas II czytania, kiedy większość parlamentarna przedstawi poprawki do ich budżetów, ale z przebiegu dyskusji na komisji finansów publicznych, wynika, że mogą one zostać wprowadzone, tak naprawdę bez podania przyczyn. Przedstawiciele tych instytucji bowiem podczas obrad komisji finansów publicznych przedstawili merytoryczne uzasadnienia dotyczące wysokości ich budżetów, odpowiedzieli na wszystkie pytania i wątpliwości, ale okazuje się, że cięcia wydatków i tak będą na zasadzie „nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi”.

 

  1. Choćby te wydarzenia z ostatnich kilku dni dobitnie pokazują ,że rządząca większość zdecydowała się jednak „pójść na wojnę” z prezydentem Andrzejem Dudą, choć podczas zaprzysiężenia rządu premier Donald Tusk, wyraźnie mówił o przyjaznej kohabitacji i otwartości na współpracę. Ostentacyjne wręcz odrzucenie prezydenckiego projektu ustawy okołobudżetowej, który jeszcze kilka dni wcześniej miał być niezbędny, żeby przeprowadzić chociażby podwyżkę płac dla nauczycieli od 1 stycznia, pokazuje, że rządząca większość, nie ma żadnych skrupułów.