Rezolucja PE w sprawie Nawalnego przyjęta dużą większością głosów, tylko nic z tego nie wynika

1. Parlament Europejski przyjął w ostatni czwartek rezolucję dotyczącą aresztowania Aleksieja Navalnego miażdżącą większością głosów, głosowało 675 posłów, 581 posłów było za, 50 wstrzymało się od głosu, a tylko 44 posłów było przeciw.

To jedno z nielicznych głosowań rezolucji dotyczących Rosji, w którym tradycyjne sympatie do tego kraju panujące w Parlamencie Europejskim, zostały zredukowane do takiego minimum.

Za tą rezolucją głosowała i chadecja i europejska lewica ale chyba głównie dlatego, że jej treść oprócz ogólników, nie zawiera żadnych propozycji, które mogłyby realnie uderzyć w rosyjskie interesy.

Rezolucja została wsparta i przez przedstawiciela Komisji Europejskiej (wysokiego przedstawiciela ds. Stosunków zewnętrznych wiceprzewodniczącego Borella), a także przez Radę (czyli ministra rządu portugalskiego) ale niestety, to poparcie jej przez 3 unijne instytucje, nie zwiększa jej siły rażenia wobec Rosji.

2. To prawda, że w czasie debaty ze strony posłów reprezentujących różne frakcje padały propozycje zdecydowanych działań wobec Rosji głównie o charakterze ekonomicznym ale żadne z nich nie znalazło się w treści rezolucji.

Ze strony grupy do której należą europosłowie Prawa i Sprawiedliwości czyli Europejskich Konserwatystów i Reformatorów padła między innymi propozycja wykluczenia Rosji z systemu rozliczeń międzynarodowych SWIFT, co znacznie utrudniłoby funkcjonowanie rosyjskiego biznesu, ale tematu nie podjęli ani przedstawiciele Komisji ani Rady (przedstawił ją europoseł Witold Waszczykowski).

Padła również propozycja wprowadzenia sankcji o charakterze administracyjnym i finansowym wobec rosyjskich oligarchów, celebrytów, a nawet znanych sportowców rosyjskich wspierających reżim Putina ale i one nie znalazły się w treści rezolucji.

3. Wielu mówców zwracało uwagę na sankcje w postaci zablokowania dokończenia budowy gazociągu Nord Stream2 i o dziwo tego rodzaju zapis w rezolucji się ostatecznie znalazł, co więcej za przyjęciem odpowiedniej poprawki w tej sprawie głosowali czołowi niemieccy europosłowie z szefem frakcji EPL w Parlamencie Manfredem Weberem, który wyborach do PE w 2019 roku był tzw. szpicenkandydatem, a konsekwencji kandydatem EPL na szefa Komisji Europejskiej.

Punkt dotyczący tej kwestii w rezolucji brzmi następująco „PE wzywa do krytycznego przeglądu współpracy z Rosją w ramach różnych platform polityki zagranicznej oraz przy projektach takich jak Nord Stream2, których dokończenie UE musi natychmiast zatrzymać”.

4.Tyle tylko, że jak doskonale wiadomo inwestycję tę zatrzymały amerykańskie sankcje wprowadzone przez administrację Donalda Trumpa w 2019 roku, a w końcówce poprzedniego roku tak je rozszerzono, że z projektu wycofały się nawet firmy certyfikujące prace przy układaniu rur, czy firmy ubezpieczające.

Po zaprzysiężeniu prezydenta Bidena w zachodnioeuropejskich mediach pojawiły się informacje, że kanclerz Angela Merkel chce rozmawiać z nowym amerykańskim prezydentem o zniesieniu sankcji na dokończenie tej inwestycji.

I zapewne rząd kanclerz Merkel będzie w tej sprawie intensywnie działał, nadzieja w tym ,że amerykańska polityka wobec gazociągu Nord Stream2 nie ulegnie zmianie, bo wspomniane wyżej sankcje były wprowadzone na podstawie prawa uchwalonego przez Kongres wspólnie przez Demokratów i Republikanów.

5. A więc to głównie interesy niemieckie, a także francuskie czy włoskie prowadzone od lata z Rosją nie pozwalają aby instytucje unijne zajęły bardziej zdecydowane stanowisko w sprawie agresywnych działań Rosji wobec swoich sąsiadów, a także wobec własnych obywateli w kraju i zagranicą.

Rosja to doskonale wie i cały czas testuje Zachód jak daleko może się posunąć, zajmuje kolejne terytoria należące do jej sąsiadów, ba posuwa się nawet do prób mordowania swoich obywateli (dysydentów) i to zarówno na terenie swojego kraju ale także na terenie krajów Europy Zachodniej (Skripal na terenie W. Brytanii, czy Navalny na terenie Rosji).

Potępienie Rosji za jej działania wobec Navalnego udało się w PE uchwalić ale niestety nic z tego negatywnego dla Rosji nie wyniknie.