Po sensacyjnym oświadczeniu prezesa NBP, jaśniejsze stają się powody ataków Tuska na niego

  1. Wczoraj prezes NBP, profesor Adam Glapiński, jak po każdym posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej (RPP), wyjaśniał na konferencji prasowej powody już 10. jej decyzji o podwyższeniu stóp banku centralnego (podstawowa, została podniesiona o 50 pkt. bazowych do 6,50%).

Prezes nie wykluczył kolejnych podwyżek stóp ale w związku z przerwą wakacyjną kolejne posiedzenie RPP będzie miało miejsce we wrześniu i taka decyzja zostałaby podjęta tylko wtedy kiedy odczyty inflacji w kolejnych miesiącach, byłyby wyższe.

Z projekcji NBP natomiast wynika, że najwyższy poziom inflacji w naszym kraju będzie miał miejsce w sierpniu, a później zacznie ona już maleć, oczywiście jeżeli nie będzie zaostrzała wojna za naszą wschodnią granicą i nie dojdzie do załamania się rynków surowców energetycznych w związku z nadchodzącą zimą.

 

  1. W związku z prognozowanym przez analityków NBP spowolnieniem gospodarczym już w III i IV kwartale tego roku, a także pierwszych kwartałach roku przyszłego, prezes Glapiński zwrócił uwagę, że większość członków Rady, opowiadała się za niższymi podwyżkami stóp, niż robiono to wcześniej (stąd podwyżka o 50 pkt. bazowych, a nie jak poprzednio o 75 pkt, a nawet 100 pkt).

Walka z inflacją jest obecnie głównym celem RPP ale nie chce ona zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu, a w szczególności doprowadzić do recesji w gospodarce (tj. ujemnego wzrostu PKB).

Stąd ostrożność w podnoszeniu stóp, zwłaszcza, że za zasadniczą część inflacji w Polsce, odpowiadają czynniki zewnętrzne (prezes Glapiński określił ich wpływ na poziomie 75%, a 25% przypisał czynnikom krajowym).

 

  1. Na koniec konferencji prasowej prezes Glapiński, jeszcze raz przypomniał różnego rodzaju naciski opozycji aby zablokować jego kandydaturę, w tym wręcz wściekłe ataki na niego przewodniczącego Platformy Donalda Tuska i czołowych polityków tego ugrupowania.

Stwierdził, że jest po rozmowie z prezydentem Andrzejem Dudą, a ten go zapewnił, że nie zamawiał żadnych ekspertyz prawnych, dotyczących prawnych możliwości powołania Glapińskiego na drugą kadencję prezesa NBP.

I dodał, że Donald Tusk „łże w tej sprawie”, rzeczywiście przewodniczący Platformy na ostatniej konwencji tej partii w Radomiu, twierdził publicznie, że istnieją takie ekspertyzy zamówione przez prezydenta.

 

  1. Jeszcze mocniej zabrzmiało stwierdzenie prof. Glapińskiego, „że jest ogromna presja ze strony jednego z naszych sąsiadów, żeby szybko wprowadzić Polskę do strefy euro i żeby Polska uczestniczyła w budowie tzw. państwa europejskiego”.

Dodał także, że on jest zdecydowanym przeciwnikiem takiego rozwiązania i dopóki będzie prezesem NBP do tego nie dojdzie, „a Polska będzie samodzielnie prowadzić politykę pieniężną, a NBP będzie dbał także o utrzymanie wzrostu gospodarczego i zatrudnienia”.

Rzeczywiście ta w istocie sensacyjna wypowiedź prezesa NBP czyni jaśniejszymi, ataki na niego dokonywane głównie przez przewodniczącego Platformy Donalda Tuska ale także innych polityków Platformy.

 

  1. Już w sierpniu poprzedniego roku, a więc tuż po powrocie Tuska do krajowej polityki i na prawie rok przed powtórnym wyborem Glapińskiego na drugą kadencję szefa NBP, niespodziewanie go zaatakował, twierdząc, że gdyby to od niego zależało, nie powierzyłby mu nawet Szkolnej Kasy Oszczędności.

Co jakiś czas te ataki się powtarzały, a na wspomnianej konwencji w Radomiu, Tusk poświęcił prezesowi NBP dłużą wypowiedź „Adam Glapiński jest nie tylko niekompetentny, nie tylko nieprzyzwoity w tym co robi, ale także nielegalny” i dalej „Nie będzie ani dnia dłużej prezesem NBP, nie trzeba będzie ustawy, wyprowadzę gościa. Gwarantuję”.

A więc lider opozycji mówi, że siłą będzie wyprowadzał szefa instytucji, której funkcjonowanie reguluje Konstytucja RP i ustawa o NBP.

Wygląda na to, że wracając do polskiej polityki Tusk dostał takie zadanie, po wczorajszej wypowiedzi prezesa Glapińskiego wiemy już od kogo i jakie była główne powody przydzielenia mu tak odpowiedzialnej misji.