Brakuje już nazw krajów do złych scenariuszy jakie mają się zmaterializować w Polsce

  1. Jeden z internautów Norbert Nowicki na Twitterze zestawił krzyczące tytuły z różnych mediów, w których ekonomiczne „guru” opozycji prof. Leszek Balcerowicz, straszy Polaków, złymi scenariuszami dla Polski w związku z realizacją kolejnych deklaracji programowych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.

W lipcu 2015 roku po ogłoszeniu programu wyborczego Prawa i Sprawiedliwości w kampanii parlamentarnej (między innymi programu Rodzina 500 plus), Balcerowicz straszył Polaków scenariuszem greckim, później kiedy w kampanii 2019 roku prezes Jarosław Kaczyński przedstawił ścieżkę wyraźnego wzrostu płacy minimalnej w kolejnych latach, krzyczano o wariancie wenezuelskim.

Z kolei kiedy prezes NBP w marcu 2020 profesor Adam Glapiński zapowiedział tzw. luzowanie ilościowe w związku z kryzysem covidowym, Balcerowicz grzmiał o wariancie tureckim, a ostatnio już w 2022 roku w związku z jego zdaniem złą sytuacją finansów publicznych, o scenariuszu rumuńskim, by w lipcu 2022 roku powrócić znowu do scenariusza greckiego.

Jak widać zabrakło już nazw krajów do złych scenariuszy jakie miałby się zmaterializować w Polsce w związku z realizacją zobowiązań wyborczych przez rząd Prawa i Sprawiedliwości, skoro w 2015 roku prof. Balcerowicz zaczynał od straszenia scenariuszem greckim i tym samym scenariuszem straszy po 7 latach jego rządów.

 

  1. Do tego straszenia wybierano kraje, które rzeczywiście dotknęły problemy poważnej nierównowagi finansów publicznych, co kończyło się koniecznością drastycznych cięć wydatków społecznych (jak w Grecji), albo nierozważna polityka fiskalna i monetarna, co z kolei owocowało wysoką inflacją jak w Turcji (blisko 100% inflacja), czy wręcz hiperinflacją jak w Wenezueli (jeszcze na początku 2021 roku wynosiła blisko 700%, teraz jest już zaledwie kilkunastoprocentowa).

Ekonomicznemu „guru” Platformy prof. Balcerowiczowi nie mieści się w głowie, że nie podnosząc podatków, można znacząco z roku na rok powiększać dochody budżetowe, z których finansowane są liczne programy społeczne.

Nie mieści się również w głowie, że bank centralny może prowadzić aktywną politykę monetarną (bardzo niskich stóp procentowych i tzw. luzowania ilościowego), którą od wielu lat prowadzi EBC, Bank Anglii czy amerykański FED, dzięki której nawet w sytuacji tzw. szoków zewnętrznych, mamy do czynienia ze wzrostem gospodarczym i niskim bezrobociem.

 

  1. Dzięki poważnemu uszczelnieniu systemu podatkowego, nawet mimo obniżek stawek podatkowych i przyjmowaniu innych rozwiązań obniżających wyraźnie CIT i PIT, dochody budżetowe wyraźne rosną podczas rządów Prawa i Sprawiedliwości.

Podczas dotychczasowych 7 lat rządów Prawa i Sprawiedliwości, dochody budżetu państwa w stosunku do roku 2015 (ostatniego roku rządów Platformy), powiększano zdecydowanie mocniej niż za rządów poprzedników.

I tak w 2016 roku było to 65 mld zł więcej, 2017 roku o 109 mld zł więcej, w 2018 roku już o 154 mld zł więcej, w 2019 roku 185 mld zł więcej, w 2020 roku aż o 210 mld zł więcej, w 2021  o 206 mld zł więcej, w roku 2022 będzie to o 203 mld zł więcej.

Sumarycznie dochody budżetowe w latach 2016-2022 są wyższe od tych osiągniętych w budżecie roku 2015, aż o 1 bilion 132 mld zł, czyli średniorocznie aż o ponad 160 mld zł.

Tak ogromy średnioroczny przyrost dochodów budżetowych nastąpił mimo, że lata 2020-2021 to okres pandemii Covid 19 i w konsekwencji spadek PKB, rząd Prawa i Sprawiedliwości jak już wspomniałem wyżej, obniżał także stawki podatków PIT i CIT, co więcej w okresie tych rządów zaniechano wyprzedaży majątku Skarbu Państwa i sprzedaży ziemi z zasobów Skarbu Państwa.

To właśnie dlatego, nie będzie w Polsce żadnego scenariusza greckiego, wenezuelskiego, tureckiego, czy rumuńskiego, dopóki rządzi Prawo i Sprawiedliwość, choć gdyby nie daj Boże do władzy wróciła Platforma, a prof. Balcerowicz dalej jej doradza , to raczej na pewno, któryś z tych złych scenariuszy zostałby zrealizowany.