Rządzący mają problem- 7,6 mln wyborców PiS przecież nie zniknie

  1. W piątek podczas wywiadu z premierem Tuskiem prowadzonego przez trzy telewizje TVN, Polsat i TVP, który miał „przykryć” odbiór przez opinię publiczną olbrzymiego blisko 300 tysięcznego marszu w Warszawie zorganizowanego przez Prawo i Sprawiedliwość, padło sporo kuriozalnych pytań, ale i podobnych odpowiedzi. Jednym z nich było to zadane przez red. Czyża z TVP (tego od nowego programu informacyjnego 19.30), w którym potraktował ponad 7,6 mln wyborców Prawa i Sprawiedliwości jako „problem, który nie zniknie” i pytał Tuska, czy ma jakiś plan na jego rozwiązanie. Już samo sformułowanie takiego pytania, pokazuje, że nienawiść do wyborców Prawa i Sprawiedliwości funkcjonariusza TVP, którą okazuje otwarcie w swoim mediach społecznościowych, odebrała mu rozum i zapewne stąd to traktowanie milionów wyborców jako problem.

 

  1. Ale równie przerażająca była reakcja Tuska, który nie tylko nie zwrócił Czyżowi uwagi, że tak nie godzi się traktować ludzi, ale w zasadzie potwierdził, że to rzeczywiście problem, i on różnymi metodami, będzie próbował go rozwiązać. Jedną z tych metod, jak można się domyślać jest „zamach na media publiczne”, Tusk bowiem stwierdził, że Prawo i Sprawiedliwość, bez dostępu do tych mediów, miałoby poparcie na poziomie 20%. Właśnie takie postrzeganie mediów publicznych przez Tuska, każe przypuszczać, ze bez względu na konsekwencje, pełna kontrola obecnej władzy na tymi mediami, jest dla tej ekipy wręcz priorytetem.

 

  1. Stąd nie robi na nich wrażenia, łamanie Konstytucji RP i ustaw o RMN i KRRiT i w sytuacji zablokowania przez sąd wpisania nowych władz TVP do KRS, zdecydowali się na powołanie likwidatorów, choć to posunięcie jest także rażącym łamaniem prawa. Po tych decyzjach media publiczne, w tym przede wszystkim TVP, ze względu na ogromny spadek poziomu oglądalności, poniosły już do tej pory około 100 mln zł strat, trwale jak się wydaje tracąc pozycję na rynku reklamowym, wartym około 2 mld zł rocznie na rzecz swoich do tej pory konkurentów tzn. TVN-u i Polsatu. To wszystko dla ekipy Tuska jest bez znaczenia, ponieważ przejmując media publiczne, chce domknąć system medialny, który docelowa wizja ma wyglądać jak wspomniany wcześniej piątkowy wywiad prowadzony wspólnie przez trójkę „dziennikarzy” z TVN, Polsatu i TVP, którzy nawet nie śmieli zadać trudniejszego pytania, co więcej mrugnięcia okiem, akceptowali brak odpowiedzi  nawet na te łatwe.

 

  1. Zamach na media publiczne, aresztowanie dwóch posłów, próba przejęcia Prokuratury Krajowej i zapowiedzi bezprawnych ataków na kolejne instytucje jak na przykład Narodowy Bank Polski, Trybunał Konstytucyjny, czy Krajową Radę Sądownictwa wskazują, że Donald Tusk zdecydował się na „rozwalanie” polskiego państwa. Z tego mogą być zadowoleni tylko nasi sąsiedzi, Rosja która chce odbudować swoje panowanie nad tzw. bliską zagranicą i Niemcy z którymi wprawdzie jesteśmy razem w NATO i UE ale jednak w ciągu ostatnich 8 lat za bardzo „urośliśmy” i zaczynamy przeszkadzać w realizacji ich interesów. Stąd poparcie dla Tuska w kampanii wyborczej zarówno z Berlina i Brukseli, stąd zapewne milczenie tej ostatniej, mimo tego, że jego rząd próbuje łamać niezależność sądów i niezawisłość sędziów, a w ostatnich dniach także prokuratorów.

 

  1. W prowadzeniu takich działań jednak przeszkodą będzie nie tylko 7,6 mln wyborców glosujących na Prawo i Sprawiedliwość, ale ponad 11 mln uczestników referendum, którzy w ponad 95% odpowiedzieli 4X NIE: przyjmowaniu imigrantów, likwidacji muru na granicy wschodniej, prywatyzacji majątku państwowego i podniesieniu wieku emerytalnego. Ci ludzie nie tylko nie znikną, ale zamachy ekipy Tuska na kolejne instytucje publiczne, będą powodowały, że będzie ich z każdym dniem więcej i więcej, bo Polacy mają w sobie gen wolności i na realizację pełzającego zamachu stanu na pewno nie pozwolą. Pokazała to zarówno nadzwyczajna frekwencja na wiecu pod Sejmem i marszu pod kancelarię Premiera w ostatni czwartek w Warszawie, pokazują protesty pod siedzibami mediów publicznych w regionach, pokazuje także cowieczorna frekwencja protestujących każdego dnia o godz. 18 pod zakładami karnymi zarówno w moim rodzinnym Radomiu jak i w Przytułach Starych pod Ostrołęką, gdzie przebywają posłowie Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik.