Załamanie dochodów podatkowych w IV kw. ,czyżby przestano płacić VAT i CIT po 15 paź.?

 

  1. Wczoraj ministerstwo finansów opublikowało komunikat dotyczący szacunkowego wykonania budżetu za rok 2023, w optymistycznym tonie, bowiem resort akcentuje, że jego deficyt był niższy od tego planowanego o blisko 6,5 mld zł ( miał wynieść 92 mld zł wyniósł 85,5 mld zł). W komunikacie pisze się także, że dochody z 3 głównych podatków (VAT, akcyza, PIT ), były wyraźnie wyższe niż te z roku 2022, tylko wpływy z CIT, były trochę niższe niż w roku poprzednim, natomiast nie ma w nim, ani słowa informacji, że dochody te były wyraźnie niższe niż zaplanowano w budżecie na 2023 rok i to po nowelizacji przeprowadzonej latem, która znacząco je zmniejszyła, że względu na spodziewane spowolnienie gospodarcze. Co więcej o ile dochody podatkowe były realizowane mniej więcej proporcjonalnie do upływu czasu, to wyraźne spowolnienie ich wpływu, można zauważyć w IV kwartale poprzedniego roku, a więc tuż po rozstrzygnięciu wyborczym 15 października. Tak jakby część płatników podatku VAT i CIT uznała, że teraz już nie trzeba płacić tych podatków albo można płacić ich mniej, bo być może zainteresowanie służb skarbowych będzie mniejsze niż było do tej pory.

 

  1. Otóż wpływy podatkowe za cały rok 2023, były niższe aż o blisko 30 mld zł niż planowano (wyniosły tylko 506,8 mld zł, podczas gdy planowano osiągnąć 536,8 mld zł) i to podkreślmy już po ich obniżeniu nowelizacją budżetu z lipca 2023 roku. Niższe i to aż o blisko 29 mld zł niż planowano, były wpływy z podatku VAT, z kolei wpływy z CIT były niższe niż planowano o blisko 10 mld zł, przy czym dochody te były nawet niższe niż te zrealizowane w 2022 roku (to wydarzenie bez precedensu, bo od roku 2015 wpływy z CIT corocznie cały czas rosły z 25 mld zł w 2015 roku do blisko 75 mld zł w roku 2022). Wpływy podatkowe trochę podratowały wyraźnie wyższe niż planowano wpływy z PIT, ostatecznie były one wyższe o blisko 8 mld zł w stosunku do tych planowanych ( planowano je poziomie 83, 6 mld zł, zrealizowano na poziomie 91,6 mld zł)

 

  1. W sytuacji załamania się dochodów podatkowych w IV kwartale z podatków VAT i CIT i ich zmniejszenia łącznie na blisko 40 mld zł, nie chcąc znacząco zwiększyć deficytu budżetowego, minister finansów poważnie ograniczył wydatki budżetowe. Ograniczając blisko o 34 mld zł, tnąc o blisko 19 mld zł wydatki w ramach różnych rezerw celowych, ale także zmniejszając dotację do ZUS o 4 mld zł, wpłaty do budżetu UE o 2,8 mld zł, wydatki ministerstwa rolnictwa o 1,6 mld zł, budżety wojewodów o 1,1 mld zł i o 1 mld zł Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tak już wspomniałem wyższe o 8 mld zł dochody z PIT, o 1 mld zł dochody z akcyzy, a także o 3 mld zł dochody niepodatkowe oraz wspomniana redukcja wydatków o 34 mld zł pozwoliły na to, że ostatecznie deficyt budżetowy był o 6,5 mld zł mniejszy niż ten planowany.

 

  1. Wprawdzie w roku 2023 doszło do spowolnienia gospodarczego w związku z zacieśnieniem polityki monetarnej przez bank centralny w ramach walki z podwyższoną inflacją, ale według ostatnio opublikowanego szacunku wyniósł on 0,2% PKB. Według tych samych szacunków w pierwszych dwóch kwartałach 2023 roku w porównaniu do analogicznych kwartałów roku poprzedniego, mieliśmy do czynienia ze spadkiem PKB, natomiast w dwóch kolejnych już z wyraźnym wzrostem PKB. W III kwartale ten wzrost wyniósł 0,5% PKB, a IV kwartale już 1,1% PKB w stosunku do analogicznych kwartałów roku 2022, co oznacza, że wpływy podatkowe szczególnie z podatku VAT i CIT w drugiej połowie poprzedniego roku, powinny rosnąć szybciej niż w I połowie 2023r. Jednak jak wynika z zaprezentowanych wyżej danych, działo się dokładnie odwrotnie wpływy w pierwszych dwóch kwartałach były realizowane tak jak je zaplanowano, natomiast w dwóch kolejnych kwartałach były realizowane znacznie słabiej. Szczególnie zastanawiający jest zastój we wpływach z VAT i CIT w IV kwartale 2023 roku, tak jakby część przedsiębiorców uznała, że po 15 października nie trzeba tych podatków płacić, albo można je płacić w znacznie niższej niż do tej pory wysokości, bo urzędy skarbowe teraz będą już dla nich bardziej tolerancyjne.