- Podczas Forum Ekonomicznego 2020 w Karpaczu prezes Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR) Piotr Borys powiedział, że dane GUS dotyczące między innymi produkcji przemysłowej i sprzedaży detalicznej w kolejnych miesiącach (czerwiec, lipiec) potwierdzają, że w III kwartale zakończyła się w Polsce recesja.
Jego zdaniem w III kwartale w naszym kraju w ujęciu kwartał do kwartału nastąpi „odbicie PKB nie jak prognozowano wcześniej o 4-5%, ale wydaje się, że może to być więcej, nawet powyżej 7%”.
Jak podkreślił prezes PFR w całym roku 2020 jest szansa na znacznie mniejszy niż wcześniej prognozowano realny spadek PKB, który miał wynieść przynajmniej -4,6% , spadek ten będzie w przedziale 2-3 PKB.
Zaznaczył także, że firmy i konsumenci potrzebują na nowo odbudować zaufanie i jasne deklaracje rządu, że nie będzie już kolejnego lockdownu bardzo pozytywnie wpłynęły na zachowania jednych i drugich.
- Te wspomniane przez prezesa PFR pozytywne sygnały płynące z polskiej gospodarki to przede wszystkim wzrost produkcji przemysłowej w czerwcu i lipcu w ujęciu rok do roku, odpowiednio o 0,5 % i 1,1%, a także sprzedaży detalicznej w lipcu, która wzrosła o 2,7% w ujęciu rok do roku, co oznacza że w III kwartale w Polsce będziemy mieli do czynienia ze wzrostem PKB w ujęciu kwartał do kwartału, choć pewnie jeszcze minimalny spadek w ujęciu rok do roku.
Kilka dni temu dokonali rewizji swojej prognozy dla polskiej gospodarki analitycy banku Pekao S.A., ich zdaniem w ciągu całego roku 2020 PKB naszego kraju spadnie tylko o -2,4% podczas gdy jeszcze do niedawna prognozowali, że ten spadek wyniesie -4,4%.
Ich zdaniem PKB w Polsce w III i IV kwartale w ujęciu rok do roku spadnie od -1 do -2 %, a ponieważ w I kwartale w ujęciu rok do roku mieliśmy wzrost o 2%, to mimo spadku w II kwartale aż o -8,2%, w całym 2020 roku spadek wyniesie tylko -2,4%.
Taka prognoza jest oparta o „silniejsze niż wcześniej zakładano odbicie branż cyklicznych” a także mniejszy niż w innych krajach „wkład do polskiego PKB takich branż jak gastronomia i hotelarstwo”.
Swoje prognozy dotyczące polskiej gospodarki skorygował także Polski Instytut Ekonomiczny (PIE), który szacuje spadek PKB w 2020 roku w naszym kraju na -3,1% (wcześniej miało to być -4,2%).
W tych dniach rewizji prognozy wzrostu dla polskiej gospodarki dokonał także bank Credit Agriciole, jego główny ekonomista Jakub Borowski poinformował na jednym z portali społecznościowych, że spadek PKB wyniesie tylko -2,8% zamiast wcześniej prognozowanego spadku wynoszącego aż -4%.
- Przypomnijmy, że polski rząd przygotowując nowelizację budżetu na 2020 rok, która pod koniec sierpnia została przekazana do Sejmu przyjął, że w całym roku 2020, będziemy mieli do czynienia w Polsce ze spadkiem PKB w wysokości 4,6%, zamiast jak przyjęto w ustawie budżetowej wzrostem w wysokości 3,7%.
Przygotowując tę nowelizację rząd oparł się na prognozie Eurostatu z lipca tego roku, którego zdaniem nas także dotknie recesja, ale będzie ona płytka, spadek PKB wyniesie tylko 4,6% i będzie najniższy w całej Unii Europejskiej.
Według Eurostatu wszystkie unijne kraje doświadczą spadku PKB (recesji) spowodowanej pandemią koronawirusa, spadek PKB w całej UE wyniesie 8,3%, w strefie euro będzie jeszcze głębszy i wyniesie aż 8,7%.
Ale są kraje gdzie spadek PKB, przekroczy 10%, najgłębszy spadek PKB dotknie Włochy (11,2%), Hiszpanię (10,9%), Chorwację (10,8%), Francję (10,6%), Portugalię (9,8%), Grecję (9%), Słowację (9%), dużego spadku PKB doświadczy także gospodarka Niemiec (6,3%).
Wszystko to dzieje się mimo tego, że państwa członkowskie UE przeznaczyły na pomoc publiczną do tej pory ponad 2 biliony euro, z tego pomoc publiczna dla gospodarki niemieckiej przekroczyła 1 bilion euro.
Gdyby miało się więc okazać, że spadek PKB w Polsce w 2020 roku wyniesie niewiele ponad -2% jak przewidują analitycy bankowi, a także PFR, to okazałoby się, że to tylko polska gospodarka jako jedyna w Unii Europejskiej, przeszła kryzys spowodowany Covid19, prawie suchą nogą.