Im bardziej zaawansowana inwestycja przekopu Mierzei, tym mocniejsze są ataki opozycji

1. Na portalach społecznościowych można zobaczyć jak intensywnie prowadzone są prace i jak wielki ich zakres został to tej pory zrealizowany na ogromnym placu budowy jakim jest przekop Mierzei Wiślanej.

Prace budowlane trwają niewiele ponad pół roku, tempa prac nie osłabiła nawet pandemia kornawirusa i powszechny lockdown w gospodarce, prace są prowadzone zgodnie z harmonogramem i zakończą się pod koniec 2022 roku.

Im bardziej zaawansowana jest ta inwestycja tym mocniejsze są ataki na nią posłów polskiej opozycji, ba europosłanka Platformy Róża Thun zorganizowała spotkanie z komisarzem ds. środowiska Virginijusem Sinkevicziusem, po którym poinformowała, że ten zapowiedział skierowanie przez Komisję sprawy przekopu Mierzei Wiślanej do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

Wprawdzie rzeczniczka Komisji zdementowała tę informację stwierdzając, że nie prowadzi ona żadnej procedury ws. przekopu Mierzei Wiślanej ale już sama próba zablokowania tej inwestycji przez unijne instytucje przez pochodzącą z Polski europosłankę jest co najmniej bulwersująca.

2. Przypomnijmy, że inwestycja „Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z zatoką Gdańską” ma strategiczny charakter, ponieważ powstały w ten sposób kanał ma zapewnić swobodną żeglugę nawet dużych statków morskich pomiędzy Zatoką Gdańską, a Zalewem Wiślanym i w ten sposób uniezależnić Polskę od Rosji w tym zakresie.

Wcześniej weszła już w życie specustawa dotycząca realizacji tej inwestycji, a przedsięwzięcie będzie realizowane w latach 2018-2022 za blisko 900 mln zł pochodzące z budżetu państwa, ponieważ rząd chce uniknąć nadmiernej ingerencji Komisji Europejskiej.

Kanał żeglugowy, który powstanie w wyniku realizacji tej inwestycji, będzie miał 1,3 km długości i 5 metrów głębokości, co umożliwi pływanie jednostek morskich o zanurzeniu 4 m, długości do 100m i szerokości do 20 m.

Przypomnijmy także, że wybrane konsorcjum obok korzystnej oferty cenowej (922 mln zł, najdroższa oferta opiewała na 1,4 mld zł), zaproponowało także 8 miesięczne skrócenie czasu realizacji inwestycji (inwestor przewidywał 40 miesięczny okres realizacji inwestycji) co oznacza, że już w 2022 przekopanym kanałem przepłyną pierwsze statki.

3. Przyjęcie założenia, że finansowanie tej inwestycji będzie się odbywało tylko ze środków budżetowych okazało się wręcz prorocze, bo Rosja zwróciła się do Komisji Europejskiej z zastrzeżeniami o charakterze ekologicznym w związku z tym przedsięwzięciem.

Niestety także zarząd województwa pomorskiego negatywnie zaopiniował plany tej inwestycji, choć na szczęście opinia ta nie ma wiążącego charakteru dla inwestora i w związku z tym nie spowolni rozpoczęcia tej inwestycji (z kolei zarząd województwa warmińsko - mazurskiego wydał pozytywną opinię o tej inwestycji).

Teraz jak już sygnalizowałem wyżej europosłowie Platformy próbują na poziomie unijnym zablokować realizację tej inwestycji, choć zdają sobie sprawę z poziomu jej zaawansowania.

Gdyby w tę inwestycję były zaangażowane środki europejskie, mogłoby dojść do jej zablokowania do czasu rozstrzygnięcia czy zastrzeżenia rosyjskie, a także innych podmiotów, mają uzasadnienie czy też raczej mają charakter polityczny.

4. Należy także przypomnieć, że ta inwestycja ma ogromne znacznie dla odzyskania władztwa państwa polskiego nad wodami Zalewu Wiślanego (obecnie o tym jakie statki wpływają na ten Zalew, decyduje Rosja), a także jej znaczenia dla rozwoju regionu Warmińsko-Mazurskiego i całej Polski.

Tę inwestycję zapowiedział już premier Jarosław Kaczyński w 2007 roku, później gdy powstał rząd PO-PSL na 8 lat została ona porzucona i dopiero po wygranych wyborach prezydenckich i parlamentarnych, nowy rząd Zjednoczonej Prawicy, rozpoczął realizację na nowo tego zdania.

Ponadto ta inwestycja ma ogromne znaczenie dla polskiej suwerenności, niezależności i wolności, a także otworzy ona Zalew Wiślany, Elbląg i Frombork na nowe możliwości rozwojowe.

Po zakończeniu jej realizacji nowe możliwości rozwojowe uzyska cały region zarówno w turystyce jak i gospodarce morskiej, bo port w Elblągu może być trzecim polskim portem, po zespole portów Szczecin-Świnoujście i Gdańsk-Gdynia.

W świetle tych argumentów próby zablokowania tej inwestycji przez europosłów Platformy, nie tylko wpisują się w rosyjską narrację w tej sprawie ale także wyglądają wręcz na sabotaż.